Foto - PhotoMS
ERC

Marczyk, starty w ERC są ważne.

Miko Marczyk startując w Rajdzie Węgier ostatniej rundzie sezony Rajdowych Mistrzostw Europy potrzebował dobrze się przygotować do nadchodzącej rundy mistrzostw świata a jego start miał być czysto treningowym.

Dwukrotny Mistrz Polski jadący Skoda Fabia RS Rally2 nie dał wytchnienia swoim mechaniką po tym jak na ostatnim sobotnim odcinku wypadł z trasy przy dużej prędkości bardzo mocno uszkadzając auto. Mechanicy pracowali do późnych godzin tylko po to by polski kierowca ponownie mógł w wziąć udział w niedzielnych odcinkach, które były bardzo ważnym sprawdzianem dla kierowcy.

Jestem bardzo wdzięczny zespołowi za naprawę samochodu, skończyli o 04:30, a badanie kontrolne odbyło się o 07:30. To było wielkie szczęście, że nie było drzew, tylko krzaki i udało nam się wrócić na ostatni dzień

powiedział Marczyk
Foto – PhotoMS

To było ważne z psychologicznego punktu widzenia, dla pewności siebie po tak dużej katastrofie. Chciałem wiedzieć, czy uda mi się utrzymać swoje tempo, a moje tempo było dobre. W klasyfikacji dnia byliśmy na trzeciej pozycji, pięć sekund za Madsem Østbergiem, który wygrał rajd. Nie byłem wystarczająco szybki, aby walczyć z Mixim [Csomósem] i Madsem podczas moich pierwszych zawodów na asfalcie nowym samochodem, ale muszę docenić te 0,3 sekundy [przerwa na kilometr], ponieważ dwóch lub trzech lata temu byłem znacznie wolniejszym kierowcą.

Chociaż Marczyk i pilot Szymon Gospodarczyk nie odnieśli żadnych obrażeń a samochód został odbudowany to naprawa do końca nie była stu procentowa i brakowało kilku ważnych aspektów.

Nie mieliśmy wycieraczek, ale ostatecznie na jednym z etapów spadła tylko niewielka mżawka. Nasz [tylny spojler] był trochę opuszczony, ponieważ naprawiliśmy go za pomocą naklejek i nie działał. W szybkich miejscach samochód trochę się podskakiwał, ale wszystko było w porządku

dodał Marczyk

Podobne tematy