Miejscowy bohater Miko Marczyk jest na dobrej drodze do odniesienia sukcesu w 78 Rajdzie Polski po tym jak jego główny rywal wypadł z trasy.
Polak jadący autem Škody Fabia Rally2 Evo rozpocznie niedzielny finał z ogromną przewagą 20,4 s nad Tomem Kristenssonem , który do tej pory jechał jako trzeci aczkolwiek po problemach kolegi zespołowego przeskoczył na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Marczyk i Solans jechali jakby w innej kategorii, pokazując na zmianę, że obaj kierowcy będą walczyć do samego lub właśnie do tego momentu gdy jeden z nich nie popełnił błędu.
Marczyk zjeżdżając do alei serwisowej w Mikołajkach nie krył radości z zaistniałej sytuacji, gdyż zdawał sobie sprawę, ze jest na dobrej drodze do osiągnięcia pełnego sukcesu.
„Szczerze mówiąc, bardzo się cieszę. To był dla nas wielki dzień i ten rajd jest dla mnie czymś wyjątkowym, bo zrobiłem kolejny krok w swoim rozwoju. Jechaliśmy dzisiaj nie tylko na odcinkach, które znaliśmy z przeszłości, ale mieliśmy też kilka nowych odcinków, które były bardzo dobre. Jesteśmy tutaj i bardzo się cieszę. – powiedział Marczyk
„To niedobrze, że Nila tu nie ma, ale to część gry rajdowej. Jutro czeka mnie długi dzień, ale jestem w dobrej formie i spróbuję” – dodał.
Tom Kristensson pokazał imponujące tempo jadc autem Hyundai i20 R5 przygotowanym przez Kowax Recing pierwszej generacji i wyraźnie cieszy się ze swojego pierwszego startu w ERC od 2018 roku. Szwed znalazł się pod rosnącą presją ze strony tych z tyłu i zakończył wyścig o 5,6 sekundy przed Kenem Tornem.